Odcinek 99 Los pogorzelca - dziewięćdziesiąty dziewiąty odcinek serialu Ranczo, po raz pierwszy wyemitowany 20 kwietnia 2014r. w TVP1.
Opis[]
Fabiana i Jagnę budzi o poranku brzęk tłuczonej szyby. Nie jest to pierwszy taki wypadek i Duda nie ma wątpliwości, kto jest sprawcą tych ataków. Udaje się do policjanta i żąda od niego wszczęcia czynności śledczych.
Tymczasem na plebanii wikarzy mają nowy pomysł na pogłębienie stosunków między parafianami a Kościołem. Postanawiają uruchomić telefon zaufania. Michałowa na tym projekcie nie pozostawia suchej nitki, jednak Proboszcz, choć początkowo sceptyczny, podchwytuje ideę.
Po nocy spędzonej na kościelnej posadzce, Hadziuk i Solejuk prezentują kompanom z ławeczki nieco okaleczone oblicza. Nie jest to bynajmniej skutek leżenia krzyżem przed ołtarzem, ale następstwa dodatkowej pokuty, jaką każdemu z marnych małżonków zadały ich żony. Ponadto, w ramach odkupienia win, panowie muszą tachać nadmiernie wypchane zakupami torby do domu. Chociaż nie o takie efekty Hadziukowej i Solejukowej w terapii małżeńskiej chodziło, to lepszy taki skutek, niż żaden. Hadziuk i Solejuk straszą Stacha, że moda na terapię najwyraźniej jest zaraźliwa i tylko patrzeć, jak ulegnie jej i Michałowa, jednak ta, w obecności kolegów oświadcza, że ani jej w głowie ciągać na jakieś terapie tak dobrego męża.
Tymczasem policjant wielce dyskretnie zaczaja się pod domem senatora, czekając na Klaudię. Ta oczywiście natychmiast po wyjściu go zauważa, wraca więc ostentacyjnie do mieszkania, stwierdzając że w takim razie na krok się stamtąd nie ruszy. Jednak gdy tylko udaje jej się zniknąć z oczu Staśka, przeprawia się przez płot i udaje prosto pod dom Dudy, gdzie przy pomocy cegłówek tłucze świeżo wstawione przez szklarza szyby. Na szczęście szklarz nie zdążył jeszcze odjechać.
W tej sytuacji Fabian biegnie do policjanta, który wciąż stoi "zaczajony" po domem senatora i każe mu iść ze sobą, w celu sprawdzenia, czy Klaudia jest na miejscu. Dziewczyna otwiera im drzwi po dłuższej chwili, owinięta w ręcznik, twierdząc, że brała kąpiel. Duda jest skłonny ów ręcznik zedrzeć, czemu zapobiega policjant, a szkoda, bo gdyby na to pozwolił, ujrzałby Klaudię w kompletnej odzieży.
W dworku panuje nerwowa atmosfera. Monika ma dziś wieczorem jechać z Kusym do Warszawy na kolejną wystawę jego prac. Najwyraźniej Kusy cały swój limit nerwów zdążył zużyć, gdy jego obrazy poleciały do Nowego Jorku, bowiem teraz zachowuje stoicki spokój. Monika przeciwnie, jest tak rozdygotana, że słowa nie można z nią zamienić. W końcu upija się winem, powierzając prowadzenie samochodu artyście.
Fabian nic nie wskórawszy u policjanta, udaje się do biura senatora. Tam bez ogródek żąda od ojca dziewczyny naprawienia szkód. Czerepach próbuje odeprzeć te "bezpodstawne" oskarżenia, jednak senator bez słowa wyciąga portfel i daje Fabianowi sześćset złotych. Jednocześnie proponuje Dudzie kandydowanie do sejmu z list PPU. Chłopak nie pali się do tej propozycji, ale obiecuje się zastanowić.
Wobec widocznego wahania się Dudy, senator postanawia wzmocnić siłę argumentów i o całej sprawie informuje napotkaną po drodze Jagnę, korzystając ze starej mądrości ludowej, że gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Zgodnie z przewidywaniami, Jagna do tej propozycji niebywale się zapala i już wkrótce namawia Fabiana, aby z niej skorzystał.
Księża wikarzy z nadzieją oczekują dzwonka telefonu. Michałowa pokpiwa sobie, że może to kwestia braku zaufania do takiego "telefonu zaufania". Gdy kolejny raz zauważa, że jakoś cicho na tej plebanii, telefon znienacka odzywa się. Okazuje się, że być zaufanym powiernikiem nie jest wcale łatwo – najpierw Ksiądz Robert musi wysłuchać półtoragodzinnej epopei o kłopotach rodzinnych jednej z mieszkanek wsi, a zaraz potem Ksiądz Maciej zostaje szczegółowo zapoznany z ciemnymi stronami charakteru synowej pani Fedorczuk.
Rankiem w aptece pojawia się Halina. Ze łzami w oczach zawiadamia Ryszarda, że źli ludzie dowiedzieli się o ich uczuciu, wobec czego muszą natychmiast zakończyć związek, zanim wieść o romansie dotrze do jej męża. Mężczyzna jest tak zrozpaczony, że sięga po środki uspokajające.
Zniecierpliwiony Czerepach żąda od senatora informacji o decyzji Dudy. Ponieważ Fabian nie odezwał się w tej sprawie, Kozioł decyduje, aby wpisać go na listę mimo braku jego jasnej deklaracji. W czasie, gdy przebywa w biurze, kilkakrotnie dzwoni do niego Monika, on jednak, pamiętając ultimatum, jakie postawiła mu Michałowa, nie odbiera połączeń. W ukojeniu cierpienia nie pomaga nawet parę kieliszków brandy, wobec czego Kozioł postanawia wcześniej wrócić do domu
W urzędzie Lodzia zawiadamia Lucy, że Halina nie przyjdzie dziś do pracy, z powodu "problemów sercowych". Przy okazji gratuluje Fabianowi przyszłej politycznej kariery. Duda, widząc zaskoczenie Lucy, która jest przekonana, że kandydowanie w wyborach ukartował on za jej plecami, usiłuje zaprzeczyć, ale pani wójt nie chce go słuchać i ze złością przerywa rozmowę. Przypomina przy tym Fabianowi, że wcześniej jej obiecał, iż nie zostawi urzędu, gdy większość kluczowych pracowników odejdzie pracować na posadach poselskich.
Po wyjściu z urzędu Lucy spotyka na ulicy Czerepacha, od którego usiłuje się dowiedzieć, czy faktycznie Fabian sam się starał o wpis na wyborczą listę. Czerepach daje popis umiejętności dyplomatycznych i nie zełgawszy ani jednym słowem, tak przedstawia sytuację, że Lucy wierzy, iż Duda wręcz sam zabiegał o możliwość kandydowania do parlamentu.
Wieść o kandydaturze Dudy dociera do Klaudii, której Jagna cynicznie dziękuje, że tej propozycji nie zablokowała. Dziewczyna wściekła wpada do domu, gdzie zastaje ojca śpiącego na kanapie i matkę w podłym nastroju, po rozstaniu z aptekarzem. Nie bacząc na nie najlepszy stan ojca, budzi go i żąda wyjaśnień. Jednak ostatnie, na co senator ma ochotę, to tłumaczenie się córce ze swoich decyzji, więc odwraca się i dalej drzemie. Klaudia zauważa, że ojcu wypadły z kieszeni klucze, korzysta więc skwapliwie z okazji, podprowadza je i udaje się do jego biura. Stamtąd, w imieniu senatora – jako jego sekretarka - wykonuje telefon do dyrektora pewnego szpitala, którego prosi o zatrudnienie Jagny. Ponieważ dyrektor ma wątpliwości, czy nie jest to prowokacja dziennikarska, Klaudia zaleca aby dyrektor sam do niej oddzwonił na numer, jaki znajdzie w internecie. Dyrektor obiecuje, że tak zrobi i umawia się na rozmowę pod wieczór. Po paru godzinach Klaudii udaje się sfinalizować intrygę. Gdy już wychodzi z biura, wpada tam Fabian i każe jej przekazać ojcu, iż na żadne kandydowanie nie wyraża zgody. Klaudia kwituje te żądania diabolicznym śmiechem.
Ksiądz proboszcz je kolację na plebanii sam, ponieważ wikarzy wcześniej udali się z dziećmi na wycieczkę. Niestety nie jest mu dane w spokoju spożyć posiłek, bowiem z telefonu zaufania ponownie postanawia skorzystać pani Fedorczuk, według której wczorajsza relacja na temat podłej synowej najwyraźniej nie była wystarczająca. Po upływie półtorej godziny zniecierpliwiony ksiądz próbuje przerwać rozmowę, niby to w trosce o rachunek telefoniczny rozmówczyni, ale okazuje się, że po dwudziestej pani ma darmowe połączenia. Gdy w końcu udaje się zakończyć te zwierzenia, dzwoni kolejny telefon. Tym razem proboszcz wykazuje się asertywnością i informuje rozmówczynię, że telefon zaufania jest czynny tylko do ósmej wieczór - nowy przepis.
W dworku Lucy czeka niecierpliwie na wieści z Warszawy. Nagle podjeżdża samochód, z którego wysiada Monika i jej mąż - mocno poturbowany. Przerażoną Lucy Monika informuje, że są to skutki zderzenia ze stołecznym art-biznesem. Dwaj krytycy – Werber i Nowak uznali, że film przedstawiający palenie płócien przez Kusego to fikcja. W tym momencie Kusy jeszcze był spokojny, ale gdy panowie dodali, że "aktorka" na tym filmie jest drętwa, niewiarygodna i nawet pocztówki nie warto dla niej rzucić w ogień, nie dało się już Kusego powstrzymać. Ostatecznie wezwano sześciu ochroniarzy, którzy spacyfikowali rycerskiego męża. Tym samym na stołecznym rynku sztuki tak Kusy, jak jego obrazy są spalone. Taki to już los pogorzelca.
Wystąpili[]
- Ilona Ostrowska (Lucy),
- Cezary Żak (Senator/Proboszcz),
- Paweł Królikowski (Kusy),
- Marta Lipińska (Michałowa, gospodyni księdza),
- Franciszek Pieczka (Stach Japycz mąż Michałowej),
- Artur Barciś (Arkadiusz Czerepach),
- Patricia Kazadi (Jagna Nowak),
- Piotr Ligienza (Fabian Duda),
- Arkadiusz Nader (Stasiek),
- Mateusz Rusin (ksiądz Maciej),
- Bartłomiej Kasprzykowski (ksiądz Robert),
- Bogdan Kalus (Hadziuk),
- Sylwester Maciejewski (Solejuk),
- Piotr Pręgowski (Pietrek),
- Marta Chodorowska (Klaudia Kozioł),
- Emilia Komarnicka (Monika),
- Agnieszka Pawełkiewicz (Kinga),
- Dorota Chotecka-Pazura (Krystyna Więcławska),
- Katarzyna Żak (Kazimiera Solejuk),
- Dorota Nowakowska (Celina Hadziuk),
- Violetta Arlak (Halina Kozioł, żona senatora),
- Leon Charewicz (Ryszard Polakowski),
- Magdalena Kuta (Lodzia),
- Witold Bieliński (szklarz),
- Justyna Gugała (klientka apteki),
- Jolanta Deszcz-Pudzianowska (klientka apteki)
Cytaty[]
- "Klaudia wróciła z Lublina." - Fabian do Jagny, gdy poleciały szyby
- "Wikarzy mają pomysł, proboszcz będzie miał kłopoty" - Proboszcz
- "Ksiądz Proboszcz zawsze pierwszy nieszczęśliwy" - Michałowa do Proboszcza
- "Znaczy księża chcą tutaj taką tele parafię zrobić." - Michałowa o pomyśle wikarych
- "Jak świat światem to kiedy człowiek miał problem to zawsze mógł przyjść i po ludzku porozmawiać, a teraz będzie dzwonić, a spowiedź i komunie świętą to może przez komputer księża wymyślą, a ostatnie namaszczenie smsowo" - Michałowa do księży
- Solejuk:"Stachu a próbowałeś kiedy całą noc krzyżem leżeć?"
Stach:"Nie."
Hadziuk:"Spróbuj, zobaczym jak biegał będziesz." - "Kuba, w Nowym Jorku to obcy byli i sami wykształceni, kulturalni ludzie, a tu cię rodacy będą oceniać." - Monika do Kusego
- "Sami święci." - Monika o mieszkańcach dworku
- "Życie agenta to jest koszmar" - Monika
- "Panie Fabian, pan sobie ochronę wynajmij, taniej będzie." - szklarz
- "O, idą nasze usługi transportowe." - Pietrek o Solejuku i Hadziuku
- "Cieniasy..." - Klaudia o Staśku i Dudzie
- "Może ludzie nie mają zaufania do tego telefonu zaufania" - Michałowa
- "Wybaczcie to grzeszne uczucie, ale jak Michałowa raz kogoś innego niż mnie wzięła na celownik, to ja troszeczkę tak się czuję jak na wakacjach." - Proboszcz do wikarych
- "Jak się zdecydujesz będzie Cię stać na pancerne szyby, a nie jakieś badziewie." - senator do Dudy, składając mu propozycję zostania posłem
- "Zadzwonił na telefon zaufania, żeby donieść w zaufaniu że sąsiad sobie nowy samochód kupił, co dowodzi że robi przekręty w biznesie i trzeba go skontrolować." - Proboszcz
- "Poszedłeś w inna sprawa, a wyszedłeś z kandydat na posła?" - Lucy do Fabiana
- "Najpierw księża coś nawymyślają, a potem Michałowo ratuj" - Michałowa do księży
- "Jak człowiek miłość w sercu ma, jak szczęśliwy jest to wtedy jest zdrowy" - Polakowski
- "Najpierw Więcławska wymyśliła, potem na nasze kobity przeszło, jak zaraza idzie." - Solejuk do Stacha o terapii małżeńskiej
- "Kobity na modę łase są." - Pietrek
- "Ty nie mieszaj polityki z uczuciami" - Paweł Kozioł do Klaudii
- "Wszystko dla kariery zrobicie, nie ma rzeczy ważniejsze" - Lucy do Czerepacha
- "Ty powinieneś pomocy u psychologa poszukać, albo nie, u psychiatry najlepiej." - Klaudia do Dudy
- "Zderzył się z polskim art-biznesem." - Monika do Lucy o Kusym
- "Mój rycerz." - Lucy o Kusym
- "Jeśli chodzi o stołeczny rynek sztuki, Kusy jest bardziej spalony niż jego obrazy." - Monika
- "Jak komuś pisany los pogorzelca to, to przed nim nie ucieknie." - Kusy