Odcinek 5 - Wieść gminna - piąty odcinek serialu Ranczo, wyemitowany po raz pierwszy 9.04.2006 w TVP1.
Opis[]
Witebski wpada na pomysł wydawania lokalnej gazety, czemu przyklaskuje Lucy. Wspólnie udają się do Czerepacha, aby uzyskać od gminy pomoc w utworzeniu pisma.
Marianek zmajstrował nowy wynalazek latający, nad którym jak zwykle stracił kontrolę. Ponieważ Policjant na polecenie Proboszcza zabronił mu budowania samolotów, tym razem skonstruował rakietę. Mieszkańcy widząc ten obiekt w locie są przekonani, że to kometa, a skoro kometa, to musi zwiastować jakieś nieszczęście.
W Wilkowyjach rozwija się epidemia grypy. Jednym z pierwszych chorych jest ksiądz proboszcz. Amerykanka odwiedza go , aby porozmawiać o projekcie powstania nowej gazety, jednak pleban jest mocno sceptyczny wobec tego pomysłu. Znacznie mniej sceptyczny jest Wójt, który zaprasza Witebskiego do Urzędu Gminy, gdzie ustalają, że pismo będzie nosić tytuł "Wieść Gminna". Towarzysząc wójtowi w drodze do domu Witebski zaznacza, że gazeta powinna być w pełni niezależna, z czym Kozioł oczywiście się zgadza.
Lucy po wizycie u księdza zapada na grypę. Przykutą do łóżka chorą Kusy częstuje leczniczą nalewką. Zaniepokojony stanem zdrowia Lucy wzywa lekarza, który przypisuje lek, prawdopodobnie niewiele pomagający. Sam doktor też zresztą nie najlepiej wygląda i wszystko wskazuje na to, że będzie kolejną ofiarą epidemii.
Witebski ma propozycję dla księdza, w związku z założeniem niezależnego, przynajmniej w założeniu, pisma - chce mu udostępnić miejsce na łamach. Niestety ksiądz jest uprzedzony do gazet i uważa, że nic dobrego z tego pomysłu nie wyniknie. Ostatecznie pleban zgadza się skorzystać z możliwości uczestniczenia w prasowym życiu Wilkowyj, choć nadal nie wierzy w dobre skutki projektu. Mimo mizernego poparcia, Witebski zabiera się do roboty i przeprowadza sondę uliczną na temat: "co byś zmienił w naszej gminie?". Mieszkańcy jednym głosem oskarżają Wójta o niegospodarność i korupcję. Jednak ta działalność szybko zostaje ukrócona, bowiem Policjant na prośbę Czerepacha zatrzymuje Witebskiego za brak legitymacji dziennikarskiej. Ale tu nieoczekiwanie szybką interwencją popisuje się wójt i wstawia się o wypuszczenie Witebskiego, na którym wymusza jak najszybsze przygotowanie materiału.
Wójt dzwoni do Wezóła, by wymusić na nim informacje o stanie zdrowia Lucy, rzekomo pod pozorem sprawdzania, jaki jest stan ludności w gminie. Wezół próbuje się wykręcić, powołując się na tajemnicę lekarską, ale pod naciskiem informuje Wójta, że Lucy po prostu ma grypę.
Polonista z wysoką gorączką nie jest w stanie pisać gazety, której pierwszego numeru wójt życzy sobie za dwa dni. Prosi więc równie chorego Wezóła o przepisanie leków. Doktor, oprócz recept na lekarstwa, które i tak zdaniem doktora nie pomogą, wypisuje Witebskiemu zwolnienie, którego jednak Wójt nie przyjmuje do wiadomości i które - przy okazji wizyty u doktora, jako kolejna ofiara grypy - niszczy.
Kusy, zrozpaczony stanem Amerykanki i jej wysoką gorączką wzywa znachorkę, która swoimi ziołami stawia Lucy na nogi. Przy okazji Babka opowiada Lucy o jej prababci, z którą się przyjaźniła. Po wyzdrowieniu Lucy przynosi lecznicze zioła księdzu. Ten początkowo nie chce ich spożyć, ale pod naciskiem Michałowej, która go zapewnia, że to specyfik amerykański, wypija napar. Ze zbawiennych ziół korzysta również Wezół.
Do doktora ponownie przychodzi ledwie żywy Witebski, ale doktor tłumaczy mu, że nie może dać mu zwolnienia, bo wójt mu zakazał. Polonista w stanie gorączki opisuje wyniki sondy ulicznej, nie myśląc o konsekwencjach ze strony wójta.
Do leżącego w łóżku Kozioła przychodzi policjant, który okazuje mu przedziwne znalezisko, w postaci tekturowych pozostałości tajemniczej konstrukcji. Owa konstrukcja, podobna do rakiety, wpadła na pole niejakiej Więszczykowej, gdzie eksplodowała, zabijając na miejscu koguta tak, że tylko dziób i rapcie (czyli łapki) po nim pozostały. Panowie dochodzą do wniosku, że to robota Marianka, któremu należy natychmiast przywrócić zezwolenie na budowę samolotów, które jednak mniejsze szkody czyniły. Po wizycie Staśka, Czerepach przynosi Wójtowi pierwszy egzemplarz nowej gazetki. Po przeczytaniu artykułu "Sąd uliczny" rozwścieczony Kozioł nagle odzyskuje władzę w gardle i na całe Wilkowyje wrzeszczy: HALINA!!!!!!!!!!
Wystąpili[]
- Ilona Ostrowska (Lucy Wilska)
- Cezary Żak (Wójt i Ksiądz)
- Paweł Królikowski - (Kusy)
- Leon Niemczyk (Jan Japycz),
- Piotr Pręgowski (Patryk Pietrek),
- Jacek Kawalec (polonista Tomasz Witebski),
- Artur Barciś (Arkadiusz Czerepach, sekretarz gminy),
- Marta Lipińska (Michałowa, gospodyni księdza),
- Bogdan Kalus (Hadziuk),
- Magdalena Waligórska (barmanka Wioletka),
- Wojciech Wysocki (doktor Mieczysław Wezół),
- Juliusz Krzysztof Warunek (cyklista),
- Paweł Nowisz (chłop),
- Halina Bednarz (kobieta),
- Lech Dyblik (przechodzień),
- Arkadiusz Nader (policjant),
- Beata Olga Kowalska (Dorota Wezół),
- Grażyna Zielińska (babka zielarka),
- Jędrzej Cempura (Marianek Solejuk),
- Maciej Cempura (Szymek Solejuk)
- Wanda Zielińska (kobieta idąca z dzieckiem do lekarza - niewymieniona w napisach)
Cytaty[]
- "Jakbyśmy wszystko mieli, co nam się podoba, to byśmy w raju żyli" - Czerepach
- "Jak kometa przeleci to jakieś nieszczęście będzie, inaczej po co by leciała" - Michałowa
- "Ta bestia Michałowa zdrowego człowieka zagoniła do łóżka" - Proboszcz
- "A Hadziukowa z Więcławską to królowe są? A Michałowa trzecia – caryca?" - ksiądz do Michałowej
- Czerepach:"Wezwać Wezóła?"
Wójt:"Nie! Żeby powikłania były. Lekarz to jest ostateczność" - Kusy:"Ale to postawiłoby panią na nogi."
Lucy:"Dziwne, bo pana przewraca." - "Lepiej zapobiegać niż leczyć" - Kusy
- Hadziuk:"Taki polonista, to co to za zawód?"
Japycz:"Polskiego uczy"
Hadziuk:"Murzynów by uczył albo chińczyków to byłby zawód" - Hadziuk:"No, gramatyka to trudna"
Pietrek:"Z tego to ja zawsze lachę miałem"
Hadziuk:"A z czego ty nie miałeś?"
Pietrek:"Z wuefu i ze śpiewu" - "Łapie wszystkich jak bramkarz piłki. Na trenerkę Dudka powinni ją wziąć" - Proboszcz o Michałowej
- Wezół:"Jestem Wezół. Doktor Wezół. Przez o z kreską"
Lucy:"Z jaką kreską?" - Przechodzień:"A co z tej gminy jest? Jak wszystko rozkradli. Samo złodziejstwo, a największy zbój to jest Wójt"
Witebski:"Oskarża pan władze gminy o działalność przestępczą?"
Przechodzeń:"O nic ich nie oskarżam, bo oni nic nie robią" - "Korupcja kwitnie, kultura więdnie, tak jak rolnictwo... Ryba psuje się od głowy, a później to idzie do samej... do ogona" - przechodzeń do Witebskiego
- "Z ludźmi trzeba dobrze żyć" - Paweł Kozioł
- "Czas to pieniądz" - Wójt
- "Taki ty zdrowy, jak ja młoda" - Babka zielarka do Kusego
- "Mamusia, mamusia by mi zrobiła herbatki malinowej. Mamusiu, bardzo proszę. W tym moim kubeczku z misiem..." - Witebski